GKS Katowice - Fehervar AV19 2:4. Pożegnanie fanów GieKSy z Jantorem ZDJĘCIA KIBICÓW; Ponad 11.000 kibiców zobaczyło niezwykły mecz. Górnik Zabrze przegrał z Zagłębiem 2:3;
Blisko 21 tysięcy kibiców na trybunach Areny Zabrze, znakomita atmosfera stworzona przez kibiców obu drużyn, to wszystko sprawiło, że śląski klasyk oglądało się z przyjemnością. Do pełni szczęścia zabrakło tylko lepszego widowiska sportowego. Zabrzanie w dwóch ostatnich meczach strzelili aż 10 bramek, więc nic dziwnego, że „GieKSa” z należytym respektem rozpoczęła mecz, nie chcąc stracić na dzień dobry przypadkowego gola. Ale Górnik wcale nie straszył żywiołowym atakiem, który – zdaniem Marcina Brosza – ma być znakiem firmowym 14-krotnych mistrzów Polski. Tak więc ostrożność i czysta kalkulacja towarzyszyły poczynaniom obu drużyn w pierwszych minutach. W podstawowym składzie Górnika w porównaniu z wygranym spotkaniem w Olsztynie pojawił się David Ledecky, który zastąpił Słoweńca Sandiego Arćona. - Chcemy wzmocnić siłę ofensywną! – zasygnalizował swoje zamiary jeszcze przed meczem szkoleniowiec zabrzan. Z kolei Jerzy Brzęczek wprowadził do wyjściowej jedenastki Pawła Mandrysza, Mikołaja Lebedyńskiego i Łukasza Pielorza. Ta trójka rozpoczęła grę z Sandecją na ławce. W I połowie niewiele było czystych sytuacji strzeleckich, obie drużyny grały bardzo agresywnie, nie pozwalając drugiej stronie na kreowanie gry ofensywnej. W 26. minucie bardzo pewny wcześniej Tomas Loska z sobie tylko wiadomych powodów wybrał się na wycieczkę poza obręb pola karnego, dając miejsce i możliwość do oddania strzału na pustą bramkę Alanowi Czerwińskiemu. Piłka uderzona lewą nogą przez prawego obrońcę katowiczan niechybnie wpadłaby do celu, gdyby nie przytomność umysłu Bartosza Kopacza. Zabrzański stoper znakomicie się ustawił przed bramką i głową wybił piłkę. Kopacz ma głowę nie od parady, co udowodnił 5 minut później. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez zabrzańskiego króla asyst, czyli Rafała Kurzawę, „Bartek” przytomnie uderzył piłkę, która po drodze trafiła jeszcze Andreję Prokicia i wpadła do siatki. Być może, gdyby nie ten rykoszet futbolówka ominęłaby słupek. Wątpliwości co do tego, komu należałoby zapisać trafienie miał także Kopacz. - Nie wiem, czy piłka leciała w światło bramki czy też nie. Nie wiem też, komu zostanie zaliczona bramka – zastanawiał się w przerwie stoper Górnika. Arbitrowi zabrakło odwagi... Śląski klasyk mógłby mieć nieco inny scenariusz, gdyby pod koniec I połowy arbiter z Lublina wykazał się lepszym zmysłem obserwacji i odwagą i podyktował karnego dla zabrzan. Mateusz Kamiński zachował się bowiem bardzo nieodpowiedzialnie w polu karnym, decydując się niepotrzebnie na wślizg. Trafiając lekko w prawą nogę Szymona Żurkowskiego spowodował upadek pomocnika rywali. Ta sytuacja wywołała wściekłość Marcina Brosza, z którym musiał się rozmówić lubelski rozjemca. Na pewno nie była to przyjemna dyskusja... Drugą odsłonę z nieco większą ikrą rozpoczęli katowiczanie, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania. Z kolei zabrzanie, bardzo skupieni na defensywie, wyprowadzali groźne kontrataki, które kończyli strzałami sprzed pola karnego. Im bliżej końca tym napór zdeterminowanych katowiczan był coraz większy. Znakomitą sytuację w 67. minucie zmarnował Lebedyński, który z bliskiej odległości uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć pewnie interweniującego Loskę. W 82. minucie Kopacz ponownie pokazał jak ważna w piłce jest głowa, posyłając piłkę do siatki po zagraniu Kurzawy. Gol nie został jednak uznany, gdyż „Bartek” był na minimalnym spalonym. Podobnie jak Kamiński w 90. minucie, który z bliska trafił do siatki. Tak więc „Kamyk” i jego koledzy bardzo krótko cieszyli się z gola... Ostatnie sekundy to prawdziwy „kocioł” na polu karnym Górnika, jednak piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. - Bardzo mi ciężko powiedzieć, czego nam zabrakło, by doprowadzić do remisu. Byliśmy bardzo zdeterminowani, ale się nie udało – mówił już po meczu nieskuteczny w końcówce Krzysztof Wołkowicz. Górnik Zabrze - GKS Katowice 1:0 (1:0) Bramka: 1:0 Andreja Prokic (31-samobójcza). Żółta kartka - Górnik Zabrze: David Ledecky, Rafał Kurzawa. GKS Katowice: Łukarz Pielorz. Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów 20 987.
GKS Katowice - Górnik Zabrze 0:4. Skrót meczu - Polsat Sport. polsatsport.pl. Piłka nożna. Fortuna Puchar Polski. GKS Katowice - Górnik Zabrze 0:4. Skrót meczu. 27.09.2023, 23:02 Piłka nożna. 19 marca 1994 (sobota), godzina 16:001. liga 1993/94, 19. kolejka GKS Katowice 0:1 (0:1) Górnik Zabrze Katowice, stadion GKS-uSędzia: Marek Kowalczyk (Lublin)Widzów: ok. 6 000 0:1 Koseła 21 Ledwoń Grembocki, Hajto, Jegor, Koseła, M. Staniek Janusz JojkoKazimierz WęgrzynMarek ŚwierczewskiKrzysztof MaciejewskiGrzegorz BorawskiAdam LedwońDariusz Grzesik (11 Zdzisław Strojek)Dariusz RzeźniczekMirosław Widuch (67 Arkadiusz Szczygieł)Dariusz WolnyMarian Janoszka SKŁADY Marek BębenTomasz HajtoTomasz WałdochMirosław StaniekPiotr JegorJacek GrembockiMieczysław AgafonDariusz KosełaArkadiusz KubikGrzegorz MielcarskiHenryk Bałuszyński Trener: Piotr Piekarczyk Trener: Hubert Kostka Dodatkowe informacje Mecz przerwany w 72. minucie z powodu awarii światła. Powtórzony 20 kwietnia. Relacja Sport Zgasło światło Mecz się odbył. Trwał tylko 71 minut, ale trwał. Do wydarzeń związanych z tym wszystkim co się stało w momencie awarii jednego z masztów oświetleniowych wrócimy w jutrzejszym „Sporcie”. Tu zajmijmy się wydarzeniami na murawie tym bardziej, że były one bardzo interesujące. Katowiczanie zmobilizowali wszystkie siły. Jojko stanął pomiędzy słupkami, Wolny grał w ataku. Pierwszy zapomniał o kontuzji, drugi o grypie. Co prawda to Maciejewski po faulu Stańka na Janoszce zainaugurował popisy strzeleckie wykonując wolnego - strzelił z 18 metrów pod poprzeczkę, ale Bęben był na posterunku. Później jednak „cięty” trzy razy Grzesik padł i zaczął wzywać pomocy masażysty, który jednak niewiele mógł już zdziałać. Musiała nastąpić zmiana. I nastąpił też okres przewagi Górnika. W 5 min. Widuch stracił piłkę w środku pola. Przejął ją Grembocki, ruszył do przodu zagrał do Bałuszyńskiego, który zakręcił Węgrzynem, ale Jojko obronił sprytny strzał. Jeszcze ładniej bramkarz GKS obronił strzał Agafona minutę później. Katowiczanie nie potrafili przeprowadzić groźniejszej akcji. Rozpędzającego się Rzeźniczaka powstrzymywał (nie zawsze przepisowo) Hajto, a jedyne okazje podbramkowe mieli gospodarze po rzutach rożnych. W 11 min. w tłoku po tym stałym fragmencie gry właśnie próbował celnie główkować Węgrzyn i dobijać Wolny, ale nie skierowali piłki do bramki. Na kolejne okazje katowiczan musieliśmy czekać do straconej przez nich bramki. Węgrzyn pozwolił się ograć Mielcarskiemu, który minął także Świerczewskiego, a potem w polu karnym było już dwóch zabrzan i jeden Jojko. Obronił strzał Bałuszyńskiego, ale wobec dobitki Koseły był bezradny. Minęło jednak kilkanaście sekund i mogło być 1-1. Rzeźniczek zagrał idealnie do Borawskiego, który z 6 metrów mierzył w długi róg. Strzelił po ziemi tuż obok słupka. W 26 min. Grembocki zaatakował w polu karnym Rzeźniczka i zapachniało karnym, ale arbiter wskazał na róg. W 38 min. Strojek ograł Wałdocha na skrzydle zacentrował płasko po ziemi i Borawski drugi raz zmarnował dogodną szansę będąc 5 metrów od bramki. W 44 min. wydawało się już, że arbiter pokaże czerwoną kartkę (już po nią sięgnął) Grembockiemu, ale na przerwę obie drużyny schodziły w komplecie. Druga połowa zaczęła się od akcji Widuch-Wolny i strzału „lobem do tyłu” Janoszki z 5 metrów. Przestrzelił, a mógł odegrać nadbiegającemu Wolnemu. W 49 min. w zamieszaniu po rogu bitym przez Rzeźniczka strzelał Janoszka, a na linii bramkowej Bębna wyręczył Mielcarski. W 54 min. po akcji Ledwoń-Wolny zabrakło „zamknięcia” akcji z lewego skrzydła. I wreszcie zakończył ten okres przewagi gospodarzy strzał Ledwonia w 70 min. po akcji Strojek-Wolny. Bomba z 16 metrów minęła okienko, a potem była pierwsza groźna kontra Górnika i… zgasło światło. Jerzy Dusik, Sport nr 56 z 21 marca 1994 r. Po zwycięstwie Wszystko układało się jak należy… Może z wyjątkiem pokaźnej liczby żółtych kartek (aż 5), które eliminowałyby (eliminują?) z gry w następnym meczu Stańka, Kosełę i Grembockiego. Nie to jednak było najważniejsze. W tym momencie liczył się wynik: prowadzenie na boisku groźnego rywala 1-0… Górnik nie przyjechał do Katowic, by nerwowo oczekiwać upływu 90 minut i bronić remisowego rezultatu, chciał wygrać i widać to było od pierwszych minut. Wprawdzie najpierw Marek Bęben pokazał najwyższy kunszt broniąc niebezpieczny strzał Maciejewskiego z rzutu wolnego, ale już w 5 minucie Henryk Bałuszyński zrewanżował się, po ograniu Węgrzyna, mocnym uderzeniem, z którym jednak Janusz Jojko bez większego problemu sobie poradził. Już minutę później zabrzanie ponownie zagrozili bramce miejscowych. W okolicach środka boiska Mieczysław Agafon otrzymał piłkę od Grzegorza Mielcarskiego. Błyskawicznie pobiegł z nią w kierunku bramkarza przeciwników, uderzył płasko w długi róg, lecz i tym razem doświadczenie Jojki wzięło górę. Nie zniechęciło to bynajmniej podopiecznych Huberta Kostki. Próbowali jeszcze Piotr Jegor - niecelnie z dystansu i jeszcze raz Agafon - tym razem niebezpieczne dośrodkowanie (strzał?) z rzutu rożnego. Impet zabrzan nie słabł, a potwierdzeniem tego była najładniejsza akcja meczu, po której objęli prowadzenie. Była 21 minuta spotkania… Piłkę na lewej stronie boiska przyjął Mielcarski. Popędził na bramkę GKS, minął pilnującego go Węgrzyna, poradził sobie też ze Świerczewskim i dokładnie zagrał do Bałuszyńskiego. Ten znalazł się sam przed Jojką, który zdołał sparować strzał. Piłka trafiła jednak wprost pod nogi niepilnowanego Dariusza Koseły, który ze stoickim spokojem umieścił ją w pustej bramce. Gospodarze nie zamierzali składać broni. Tuż po wznowieniu gry od środka defensywa Górnika pogubiła się i Borawski omal nie wyrównał strzałem z ostrego kąta. W 31 minucie Jacek Grembocki po dośrodkowaniu Jegora nie trafił czysto głową w piłkę, a była to okazja do podwyższenia prowadzenia… Katowiczanie niewiele mieli do powiedzenia w pierwszej połowie, grę kontrolowali goście. Zacięcie walczono o piłkę. Po jednym z fauli Grembocki omal nie opuścił boiska. Sędzia trzymał już w dłoni czerwony kartonik, lecz po interwencji „adwokata” Mielcarskiego arbiter pozostał przy żółtym. Po zmianie stron miejscowi zaatakowali agresywniej, co wprowadziło w szyki obronne zabrzan nieco chaosu. Bramkarza GKS starali się w tym czasie zaskoczyć Jegor i Agafon - bez powodzenia. Kiedy zabrzanie - jak się wydawało - przetrzymali napór miejscowych i ponownie, częściej zaczęli atakować… zgasło światło. Rafał Zaremba, Sport nr 56 z 21 marca 1994 r. Górnik Zabrze - historia ligowych spotkań z GKS Katowice - wyniki wszystkich spotkań i statystyczne podsumowanie - wszystko to na www.hppn.pl Na skróty: Liga Mistrzów , Liga Europy , Adam Nawałka , Górnik Zabrze , Lech Poznań , Legia Warszawa , Ruch Chorzów , Śląsk Wrocław , Widzew Łódź , Wisła Kraków
Śląski Klasyk: GKS Katowice - Górnik Zabrze 1:1 Na trybunach była świetna atmosfera, Hit nie zawiódł, a wypełnione prawie do ostatniego miejsca trybuny oglądały spotkanie stojące na wysokim poziomie. Przed tym meczem trener GKS-u Katowice Jerzy Brzęczek powiedział, że takie spotkanie powinno być rozgrywane na poziomie Ekstraklasy i po tym meczu te słowa można tylko w Katowicach było wyjątkowe z kilku względów. Mecz GKS-u Katowice z Górnikiem Zabrze był meczem derbowym, kibice obydwóch klubów są zaprzyjaźnieni, spotkały się drużyny z bogatą historią i przede wszystkim aspiracjami sięgającymi gry w Ekstraklasie. Trybuny na Bukowej dawno nie widziały tylu vip-ów, a na meczu pojawił się również prezes PZPN Zbigniew 14 kolejki pierwszej ligi dużo lepiej rozpoczął Górnik Zabrze. Już w czwartej minucie spotkania przed szansą stanął David Ledecky, ale uderzenie Czecha na rzut rożny sparował Mateusz Abramowicz. Swój cel Górnik osiągnął w 8 minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Igor Angulo a David Ledecky skutecznie zamknął akcje na długim słupku i otworzył wynik ''Śląskiego Klasyku''. Dla 23-letniego Czecha było to dopiero drugie trafienie w tym sezonie. Tak się bawią kibice na Śląskim Klasyku GKS Katowice - Górni... Stracona bramka nie zadziałała najlepiej na GKS Katowice, który miał problemy ze stworzeniem sobie klarownej sytuacji. Goście z Zabrza byli cofnięci i czekali na kontrataki, które były bardzo groźne. W 29 minucie trybuny na Bukowej oszalały. Dobrą akcję Mikołaja Lebedyńskiego wykończył Tomasz Foszmańczyk, który precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans Grzegorzowi Kasprzikowi. Górnik mógł szybko odpowiedzieć, ale uderzenie Armina Cerimagicia minimalnie minęło bramkę gospodarzy. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy znów dać o sobie dał Ledecky, ale jego uderzenie z woleja pofrunęło tuż nad poprzeczką bramki część gry nie obfitowała w wiele dobrych okazji bramkowych. Uderzenie z pola karnego Grzegorza Goncerza zostało zablokowane, a próba Dawida Abramowicza zbyt słaba, by zaskoczyć Kasprzika. Również Górnikowi w decydujących momentach akcji brakowało szczęścia. Zabrzanie częściej byli przy piłce i znów największe zagrożenie stwarzał Ledecky, ale był nieskuteczny. Kibice gospodarzy piłkę w siatce widzieli w 81 minucie. Po składnie przeprowadzonej akcji w pole karne piłkę dograł Alan Czerwiński, ale fantastyczną interwencją popisał się Grzegorz Kasprzik, który tylko w sobie znany sposób zatrzymał strzał Tomasza Foszmańczyka. W doliczonym czasie gry rzut wolny miał Górnik, ale nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją starcie pomięczy GKS-em Katowice i Górnikiem Zabrze bez rozstrzygnięcia. Bramki Davida Ledeckiego i Tomasza Foszmańczyka dały remis w meczu przyjaźni. Po tym spotkaniu GKS Katowice pozostał na fotelu wicelidera, a Górnik Zabrze awansował na 6 miejsce w Katowice – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)0:1 Ledecky (8)1:1 Foszmańczyk (29)GKS: M. Abramowicz – Czerwiński, Praznovsky, Kamiński, Garbacik – Zejdler, Kalinkowski (90. Duda ) -Foszmańczyk, Goncerz ( 84. Prokić ), D. Abramowicz – Lebedyński Górnik: Kasprzik - Wolniewicz ( 44. Grendel ), Danch, Kopacz, Kurzawa - Ambrosiewicz, Przybylski, Matuszek, Cerimagić ( 74. Plizga ) - Angulo, Ledecky ( 83. Urynowicz )Żółte kartki: Zejdler( GKS ) – Kurzawa ( Górnik )Sędzia Tomasz Musiał ( Kraków)Widzów: 7500
Górnik Zabrze: Pogoń Szczecin: GKS Katowice: 24 Marek Leśniak (Pogoń Szczecin) 16 klubów 1987/1988 14 Górnik Zabrze: GKS Katowice: Legia Warszawa: 20 Dariusz Dziekanowski 16 klubów 1988/1989 14 Ruch Chorzów: GKS Katowice: Górnik Zabrze: 24 Krzysztof Warzycha (Ruch Chorzów) 16 klubów 1989/1990 3 Lech Poznań: Zagłębie Lubin: GKS
Niezwykle ciekawie zapowiada się czwartkowe (20 października) spotkanie Fortuna Pucharu Polski pomiędzy GKS Katowice - Górnik Zabrze. Mecz rozpocznie się o godzinie 20:30. Transmisja
W poprzednim sezonie piłkarze Górnika i GKS dwa razy stawali naprzeciwko siebie. Ich pierwszy mecz zakończył się remisem 2:2, natomiast w drugim starciu triumfowali zawodnicy z Katowic 2:0. Relacja i wynik na żywo meczu Górnik Łęczna - GKS Katowice na Polsatsport.pl. Początek o godzinie 18:00. W meczu 14. kolejki I ligi GKS Katowice podejmie Górnik Zabrze. Będzie to piłkarskie święto przy Bukowej, a Śląski Klasyk obejrzeć ma z trybun komplet publiczności.
Piłkarze GKS-u Katowice również w minioną sobotę rozgrywali pierwszy wiosenny mecz w II lidze. Drużyna trenera Rafała Góraka wygrała z Sokołem Ostróda 2:1.
5.794 kibiców zobaczyło mecz GKS Katowice - Górnik Zabrze w I rundzie Fortuna Pucharu Polski. Zobaczcie zdjęcia trybun podczas Ślaskiego Klasyka. Dziś o godzinie 21 rozpocznie się na Bukowej mecz Fortuna Pucharu Polski pomiędzy GKS Katowice i Górnikiem Zabrze. Na trybunach zasiądzie kilka
\n \n mecz górnik zabrze gks katowice
.
  • t2j7wbvr13.pages.dev/407
  • t2j7wbvr13.pages.dev/199
  • t2j7wbvr13.pages.dev/214
  • t2j7wbvr13.pages.dev/230
  • t2j7wbvr13.pages.dev/755
  • t2j7wbvr13.pages.dev/767
  • t2j7wbvr13.pages.dev/62
  • t2j7wbvr13.pages.dev/383
  • t2j7wbvr13.pages.dev/11
  • t2j7wbvr13.pages.dev/452
  • t2j7wbvr13.pages.dev/315
  • t2j7wbvr13.pages.dev/398
  • t2j7wbvr13.pages.dev/877
  • t2j7wbvr13.pages.dev/954
  • t2j7wbvr13.pages.dev/909
  • mecz górnik zabrze gks katowice